5800 km STI 80-100 na godzine
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Ostatnio sprawdzane kilkakrotnie.
Jazda do chorwacji, Wloch. Trzymam na autobahnach okolo 4 krpm w Forku. Prędkość ~130km/h bez napinania. korek jeden drugi. Auta (charakterystyczne), które mnie wyprzedziły, majaczą na horyzoncie. A szły ostro. Pytanie: po co?
Kraj. Trasa okolo 70km
Wyprzedzanie. Grubo!! Krzyżówki, ciagła, margines dla pojazdów z naprzeciwka. We Wrocku na Bałtyckiej PALANT stoi na sąsiednim pasie.
Pytanie: po kiego wała się napinal....
Sądzę, jak wiekszość Przedmowców, że jazda swoim tempem daje rezultaty. Bez napięć, stresu, rzucania pasażerami na szybę, etc.
Poszaleć, czasami, można. Boczne, puste drogi, widoczne zakręty, cięcie ich, trochę szutrów, polnych dróg. To daje frajdę.
Podobnie, jak ostatnie wycieczki koło Kielc....
Jazda do chorwacji, Wloch. Trzymam na autobahnach okolo 4 krpm w Forku. Prędkość ~130km/h bez napinania. korek jeden drugi. Auta (charakterystyczne), które mnie wyprzedziły, majaczą na horyzoncie. A szły ostro. Pytanie: po co?
Kraj. Trasa okolo 70km
Wyprzedzanie. Grubo!! Krzyżówki, ciagła, margines dla pojazdów z naprzeciwka. We Wrocku na Bałtyckiej PALANT stoi na sąsiednim pasie.
Pytanie: po kiego wała się napinal....
Sądzę, jak wiekszość Przedmowców, że jazda swoim tempem daje rezultaty. Bez napięć, stresu, rzucania pasażerami na szybę, etc.
Poszaleć, czasami, można. Boczne, puste drogi, widoczne zakręty, cięcie ich, trochę szutrów, polnych dróg. To daje frajdę.
Podobnie, jak ostatnie wycieczki koło Kielc....
Dolce far niente
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
ale eteryczny, ja nie mowie od was z Breslau tylko z Warszawy. I mowie mniej wiecej przeciez.EterycznyŻołądź pisze: , jak jak bym miał jechać 4,5 h do Katowic to... bym nie dojechał, zasnął bym gdzieś po 1/4. Wolę dojechać niż nie dojechać.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Dzielę na 4 to wasze gadanie. Gdybym miał się nie napinać, to trasę W-wa - Świnoujście musiałbym pokonywać z noclegiem w Toruniu (BTW czy jest jakiś hotel przy RM?). Kto chce jeździć kapeluszniczo - niech jeździ. Ale nie róbmy tu ewangelizacji jakie to jest cool i w ogóle si.
Są chwile kiedy człowiek chce nadepnąć, a są chwile kiedy się toczy objazdami.
Są chwile kiedy człowiek chce nadepnąć, a są chwile kiedy się toczy objazdami.
-
EterycznyŻołądź
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Konto usunięte pisze: Są chwile kiedy człowiek chce nadepnąć, a są chwile kiedy się toczy objazdami.
Ja lubię nadepnąć objazdami. Np. Opole-Namysłów-Oleśnica-Wrocław lub Pozna-Leszno-Góra-Wołów-Brzeg Dolny-Wrocław - fajne drogi przez las, można nadepnąć, można podziwiać krajobraz, jedzie się swoim tempem, raczej nikt nie chce zabić co się baaardzo często zdarza na głównej trasie w dużym ruchu gdy jedzie się Imprezą. Nie jest jakoś strasznie dalej, ale nie męczy, nie trzeba mieć non-stop oczu wokół głowy, aby przeżyć (wystarczy "patrzeć z wyobraźnią" na pobocza).
Arno pisze: EterycznyŻołądź napisał(a):, jak jak bym miał jechać 4,5 h do Katowic to... bym nie dojechał, zasnął bym gdzieś po 1/4. Wolę dojechać niż nie dojechać.
ale eteryczny, ja nie mowie od was z Breslau tylko z Warszawy. I mowie mniej wiecej przeciez.
Wiem, wiem, ale dla mnie różnica między np. 130, a 180 na autostradzie jest istotna w odczuciu, a w paliwie już nie tak bardzo.
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Fido, zdaje sie, ze tu jest wlasnie pies pogrzebany. A gdybys mial do pokonania trase o 400 km dluzsza, to jechalbys jeszcze szybciej?Konto usunięte pisze: Gdybym miał się nie napinać, to trasę W-wa - Świnoujście musiałbym pokonywać z noclegiem w Toruniu (BTW czy jest jakiś hotel przy RM?). Kto chce jeździć kapeluszniczo - niech jeździ. Ale nie róbmy tu ewangelizacji jakie to jest cool i w ogóle si.
Teraz mowie jako adwokat diabla - gdzie jest powiedziane, ze kazdy dystans w danym kraju ma byc pokonany jednego dnia?
Zobacz Fido, moje spotkanie ze Skandynawia dowodzi, ze jest wlasnie odwrotnie i co wiecej, ludzie tam zyja. Daje sie zyc z tym, ze jakis wiekszy dystans pokonuje sie na dwa razy.
Jadac zupelnie kapeluszowo i raczej tuz ponizej 100 pokonalem 380 w niecale 6 godzin boczynymi drogami. A moglem przeciez jedynie w piec godzin 10 minut. Gdyby sie jak piszesz spinal. Ale juz jadac niewiele szybciej mialbym poczucie, ze nie spinajac sie jade o wiele wydajniej. I bylbym w domu o jakies 20 minut wczesniej.
Nie uskuteczniam ewangelizacji i jak napisalem, sam nie wiem jak dlugo wytrzymam. Moze sie uda.
Ale rozsadnie myslac, zapominajac o 34 latach jazdy, kiedy zawsze wszyscy sie przecigalismy w tym kto szybciej do zakopanego albo na hel.... zaczynam widzie, ze wraz z narastajacym ruchem naciskanie na szosie, jazda na trzeciego czy czwartego, zwykle chamstwo, wpychanie sie, agresja, zero kompromisu, spychanie innych, narazanie rodziny wlasnej i cudzych rodzin jest kompletnie bez sensu.
Bo celem jazdy jest dojechanie do celu - a jak sie spieszy do Szczecina - samolot. Do Gdanska szybciej pociagiem...
Ale oczywiscie kazdy decyduje sam.
Ciekawa jest statystyka podana przez Mana: na zachodzie na 100 wypadkow ginie jakies 1.2- o 2 osob. A w Polsce okolo 10.
I nie mowimy o przczynach wypadkow ale juz o samych dzwonach.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Nie wiem, ale mogę Ci polecić Hotel Wodnik na Bulwarze Filadelfijskim (nr 12). W czerwcu (a może to było w maju? gorąco było jak pies), jak będziesz grzeczny, to może Ci napuszczą wody do basenu :PPPKonto usunięte pisze: z noclegiem w Toruniu (BTW czy jest jakiś hotel przy RM?).
r.
PS. Gdybyś pytał: nie, my nie byliśmy wystarczajaco grzeczni :)
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
400km? To zależy. Na zachodzie daje się przejechać 1000km w jeden dzień. U nas to wykluczone. Wtedy bym nocował. Ale 600km w jeden dzień to jest w normalnych warunkach 5 godzin jazdy. A u nas jakieś 8. W dodatku często jest to walka o życie, bo lokalesi sobie traktują swoje drogi po swojemu i trzeba na nich bardzo uważać. Kiedyś chyba Gal zrobił fajny wywód na temat tego jak te same drogi są traktowane przez tych, którzy jadą daleko i przez tych, którzy mieszkają za rogiem. I co z tego wynika (głównie zagrożenia rzecz jasna).Arno pisze:Fido, zdaje sie, ze tu jest wlasnie pies pogrzebany. A gdybys mial do pokonania trase o 400 km dluzsza, to jechalbys jeszcze szybciej?Konto usunięte pisze: Gdybym miał się nie napinać, to trasę W-wa - Świnoujście musiałbym pokonywać z noclegiem w Toruniu (BTW czy jest jakiś hotel przy RM?). Kto chce jeździć kapeluszniczo - niech jeździ. Ale nie róbmy tu ewangelizacji jakie to jest cool i w ogóle si.
Teraz mowie jako adwokat diabla - gdzie jest powiedziane, ze kazdy dystans w danym kraju ma byc pokonany jednego dnia?
Zobacz Fido, moje spotkanie ze Skandynawia dowodzi, ze jest wlasnie odwrotnie i co wiecej, ludzie tam zyja. Daje sie zyc z tym, ze jakis wiekszy dystans pokonuje sie na dwa razy.
Się śmiejesz. Jak dzieci były małe, to zdarzyło mi się parę razy jechać z klamotami samochodem, a resztę teamu wysyłać samolotem do Szczecina. Bo jazda w wakacje tą drogą to rzeźnia.Arno pisze: Bo celem jazdy jest dojechanie do celu - a jak sie spieszy do Szczecina - samolot. Do Gdanska szybciej pociagiem...
Ale oczywiscie kazdy decyduje sam.
Reasumując, wszyscy tu mówią jednym językiem o prawdach oczywistych. Dla każdego tylko inne znaczenie ma zaoszczędzone 5 minut, albo 5 godzin. I raz można sobie pozwolić na ich utratę, a raz nie.
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
FIDO 400 km daje jako przyklad kraju zblizonego do nas, czyli kraju bez autostrad.
Norwegia to kraj wyjatkowo krety drogowo. I tam 400 km to duza dzienna norma.
Szwecja natomiast bocznymi drogami, lub srednio boczynymi - zgodnie z przepisami daje sie przejechac 700 w 10 godzin.
Drogi tam niezbyt szerokie, ale za to maly ruch. I nikt nie gna.
I tez sa tam niezwykle zawalidrogi i wszedzie ciagla linia.
W calym watku staram sie jedynie pokazac, ze mozna inaczej spojrzec na jazde samochodem. Jadac na narty robie i 1500 dziennie z czego wiekszosc w Niemczech. Tak to mozliwe, bo maja inne drogi. Ale rozmawiamy o naszej cudownej rzeczywistosci.
Czyli tloku, waziznie i dziurach
Norwegia to kraj wyjatkowo krety drogowo. I tam 400 km to duza dzienna norma.
Szwecja natomiast bocznymi drogami, lub srednio boczynymi - zgodnie z przepisami daje sie przejechac 700 w 10 godzin.
Drogi tam niezbyt szerokie, ale za to maly ruch. I nikt nie gna.
I tez sa tam niezwykle zawalidrogi i wszedzie ciagla linia.
W calym watku staram sie jedynie pokazac, ze mozna inaczej spojrzec na jazde samochodem. Jadac na narty robie i 1500 dziennie z czego wiekszosc w Niemczech. Tak to mozliwe, bo maja inne drogi. Ale rozmawiamy o naszej cudownej rzeczywistosci.
Czyli tloku, waziznie i dziurach
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Konto usunięte pisze: Gdybym miał się nie napinać, to trasę W-wa - Świnoujście musiałbym pokonywać z noclegiem w Toruniu
Bez jaj - parę lat temu (ale wiele chyba się nie zmieniło) miałem rano rozprawę w Szczecinie a potem wracałem do Warszawy i spokojnie w ciągu jednego dnia przejechałem, nie jakoś specjalnie grzecznie ale i bez szaleństw, odliczając czas na pracę to tak jakbym ze Świnoujścia jechał.
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Jak toczę się trasę Polska -Normandia - Irlandia to robię to na raz - znaczy do Normandii stop na paliwo i 2 godziny spania w okolicy połowy drogi - na ogół wypada Holandia. Te 2h potrafią pięknie postawić na nogi, do tego dwa redbulle i gotów do dalszych podboi. 18h jazdy nonstop to norma.... średnio wychodzi między 100 a 120, bo Landa rozbujać nie łatwo. Ale to po drogach co przypominają cywilizację. Po drogach na miejscu (W IE) zrobić 320km to średnio 4h i na koniec się nosem podpieram... Dlatego myślę nad Subaru - wreszcie będę mógł wyprzedzać bez popłochu na drodze (drgoi wąskie i ludzie z naprzeciwka srają pod siebie jak widzą zasuwający ich pasem kredens.. niebezpieczne sytuacje powodują ) Marzę o rozwijaniu 140 podczas wyprzedzaniaKonto usunięte pisze: Na zachodzie daje się przejechać 1000km w jeden dzień. U nas to wykluczone. Wtedy bym nocował. Ale 600km w jeden dzień to jest w normalnych warunkach 5 godzin jazdy. A u nas jakieś 8. W dodatku często jest to walka o życie, bo lokalesi sobie traktują swoje drogi po swojemu i trzeba na nich bardzo uważać.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Dwa lata temu zrobiłem w Norwegii jakieś 4 tys km i zgadzam się z Tobą. W Szwecji też byliśmy ze 4 razy samochodem i wracając mam dokładnie takie same przemyślenia. Po prostu czytam w Twoich literach swoje słowa Tyle tylko, że jak już zjadę z promu w Gdańsku, to dojeżdżając do W-wy mi przechodzi.Arno pisze:FIDO 400 km daje jako przyklad kraju zblizonego do nas, czyli kraju bez autostrad.
Norwegia to kraj wyjatkowo krety drogowo. I tam 400 km to duza dzienna norma.
Szwecja natomiast bocznymi drogami, lub srednio boczynymi - zgodnie z przepisami daje sie przejechac 700 w 10 godzin.
Drogi tam niezbyt szerokie, ale za to maly ruch. I nikt nie gna.
I tez sa tam niezwykle zawalidrogi i wszedzie ciagla linia.
W calym watku staram sie jedynie pokazac, ze mozna inaczej spojrzec na jazde samochodem. Jadac na narty robie i 1500 dziennie z czego wiekszosc w Niemczech. Tak to mozliwe, bo maja inne drogi. Ale rozmawiamy o naszej cudownej rzeczywistosci.
Czyli tloku, waziznie i dziurach
Mam wrażenie, że zależność jest taka, że jeśli u nas jedzie się wolno głównymi drogami, to jest to bardziej niebezpieczne niż przyciśnięcie i pozostawienie tych wszystkich ścigantów, kapeluszy i tirów z tyłu. Może to jest tak, że tam wszyscy jeżdżą równo, a u nas każdy inaczej. Jeden jak cipa, inny jak kubica. I dlatego jest takie szarpanie.
Marcin, no wierzę. Mój "pracowy" kolega ze Szczecina mówi, że rzygać mu się chce jak ma jechać samochodem do domu. I to jest inna prawda. Mamy lokum wczasowe w świnoujściu i były lata, że w sezonie robiłem tę trasę nawet 4 razy w ciągu 2 miesięcy. Pojezierze Pomorskie, z tymi pagórkami, jednopasmowymi drogami i masą tirów na nich to naprawdę nie jest szczyt marzeń do podróżowania. Zatrzymujesz się na postój, a te stada tirów, których nie sposób wyprzedzić na tych pagórkach, znowu Cię dopadają. A jak znajdą się chętni, którzy jadą sobie za nimi te 70km/h, to robi się sznurek, którego po prostu fizycznie nie sposób obejść bez stwarzania zagrożenia na drodze.Konto usunięte pisze:Konto usunięte pisze: Gdybym miał się nie napinać, to trasę W-wa - Świnoujście musiałbym pokonywać z noclegiem w Toruniu
Bez jaj - parę lat temu (ale wiele chyba się nie zmieniło) miałem rano rozprawę w Szczecinie a potem wracałem do Warszawy i spokojnie w ciągu jednego dnia przejechałem, nie jakoś specjalnie grzecznie ale i bez szaleństw, odliczając czas na pracę to tak jakbym ze Świnoujścia jechał.
Mamy za mało dróg tranzytowych a za dużo chętnych na nie. Przez co lepiej przycisnąć i tyle
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Jeszcze jedna kwestia.Konto usunięte pisze: Zatrzymujesz się na postój, a te stada tirów, których nie sposób wyprzedzić na tych pagórkach, znowu Cię dopadają. A jak znajdą się chętni, którzy jadą sobie za nimi te 70km/h, to robi się sznurek, którego po prostu fizycznie nie sposób obejść bez stwarzania zagrożenia na drodze
Sekuję kierowców jadących w takich kawalkadach, gdy nie zachowują z 20-30m miedzy pojazdami. Wtedy można bezpieczniej skakać do przodu. Na tekst tirowca, że znowu ta czarna pie...na osobowka władowała mu się Panu przed maskę, kwituję krotko; a jaki bezpieczny dystans od poprzedzającego pojazdu pan ZAWODOWY kierowca powinien mieć?
kończy dyskusję i widzę, że moje gadanie czasami przynosi efekt.
Dolce far niente
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Moje dwie najbardziej stresujace i wyczerpujace trasy w zyciu, to dwie przeciwnosci:
1. jak mi rozszczelnila sie chlodnica i do Dzierzoniowa maks 60kmph jechalem trzymajac sie jak najblizej 1800-2000rpm, zeby mi sie plyn nie wygotowal - wszystko mnie wyprzedzalo, w wiekszosci na trzeciego.
2. jak sie siostra spoznila ponad pol godziny i musialem ten spozniony czas urwac na odcinku 100km po lokalnych drogach, bo czas dotarcia mielismy na sztywno i ani rusz inaczej - tym razem to ja bylem w roli wyprzedzajacego, choc nie na trzeciego.
W obu przypadkach droga mnie zmeczyla niewspolmiernie do jej dlugosci (choc w tym pierwszym raczej w kierunku sennosci), a miesnie karku dlugo nie mogly mi sie rozluznic. Widac w moim przypadku musi byc cos pomiedzy
1. jak mi rozszczelnila sie chlodnica i do Dzierzoniowa maks 60kmph jechalem trzymajac sie jak najblizej 1800-2000rpm, zeby mi sie plyn nie wygotowal - wszystko mnie wyprzedzalo, w wiekszosci na trzeciego.
2. jak sie siostra spoznila ponad pol godziny i musialem ten spozniony czas urwac na odcinku 100km po lokalnych drogach, bo czas dotarcia mielismy na sztywno i ani rusz inaczej - tym razem to ja bylem w roli wyprzedzajacego, choc nie na trzeciego.
W obu przypadkach droga mnie zmeczyla niewspolmiernie do jej dlugosci (choc w tym pierwszym raczej w kierunku sennosci), a miesnie karku dlugo nie mogly mi sie rozluznic. Widac w moim przypadku musi byc cos pomiedzy
Największą przyjemność w życiu sprawia robienie tego, co zdaniem innych jest niewykonalne.
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Hehe, dobrze powiedziane Zwłaszcza w wakacje wzrasta ilość niedzielnych kierowców i z kolei moim zdaniem przez takie zawalidrogi wzrasta ilość szaleńców bo bardziej muszą nadrabiać zmarnowany czas Zimą jest moim zdaniem lepiej - jak spadnie pierwszy śnieg to u mnie pół miasta stoi w korkach bo cioty jeżdżą tak długo jak mogą do pracy i to jeszcze na letnich oponach, następnego dnia sytuacja już się wyjaśnia i jeżdżą tylko twardziele na zimówkachKonto usunięte pisze:Jeden jak cipa, inny jak kubica. I dlatego jest takie szarpanie.
2 lata temu miałem fajną sytuację, widząc prognozę pogody dokładnie 31. października zmieniłem opony na zimowe, 1. listopada pojechałem na nich na groby i było jeszcze dosyć ciepło (zgodnie z prognozą), ale następnego dnia rano (czwartek) dupnęło strasznie śniegiem, a że miałem zaplanowany urlop w pracy to przed 8.00 rano (wiem wiem, fajna pora na wycieczkę ) pojechaliśmy z żonką na zimową wycieczkę w góry (Szczyrk - Biały Krzyż - Wisła itp.), w stronę Szczyrku i potem Wisły praktycznie tylko my jechaliśmy a na drugim pasie korek od Bielska do Buczkowic (ok. 10-12 km, ciekawe jak ludzie zdąrzyli do pracy czy szkoły), z tego co znajomi mówili kupę ludzi zawracało i wracało do domów a my lajtowo sobie praktycznie sami jechaliśmy na Biały Krzyż (tam było już ok. 15-20 cm śniegu) - pięknie się wtedy jechało w tym roku będę chciał zrobić dokładnie to samo, jak tylko zobaczę pierwsze opady śniegu to biorę urlop i śmigam z rodziną na górską wycieczkę Miśkiem, i znowu będziemy sobie sami lajtowo jechać po drogach bo pewnie 99% mieszkańców kraju będzie jeszcze na letnich oponach
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Paweł_BB zapomniałeś ,że klimat się zmienia i jeszcze trochę to zapomnimy o zimowych oponach .
W tym roku to śniegu w jeleniej górce to było jak na lekarstwo , po prostu dramat
W tym roku to śniegu w jeleniej górce to było jak na lekarstwo , po prostu dramat
https://www.youtube.com/watch?v=6eI2AqyTYW4
Śnieżna zabawa
Śnieżna zabawa
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Aaaargh! Dziś trafił mi się i taki, z którym wyprzedzałem się po kilka razy, bo koleś nie mógł sobie znaleźć jednego tempa, taki, który jak usłyszał na CB, że stoją, to na siedemdziesiątce zszedł do pięćdziesięciu paru, byli też tacy, którzy zeszli poniżej 70 na odcinku, gdzie wolno 100, bo zobaczyli fotoskrzynkę i król dzisiejszego popołudnia: Matiz, którego kierownik radośnie blokował DK72 z prędkością około 50-50parę. Zanim procesja się rozładowała, ładnych parę kilometrów minęło.Konto usunięte pisze: u nas każdy inaczej. Jeden jak cipa, inny jak kubica. I dlatego jest takie szarpani
Do tego psiarni, jakby wszystkie suki w okolicy miały cieczkę, w końcu mamy zakończenie długiego weekendu i turnusu wczasowego, na ósemce postawili nowe foto i kilka cosiów, które to cosie wyglądają jak pomiar prędkości średniej na danym odcinku. Jak się towarzystwo dowie, to przekroczenie 70 na ósemce będzie niemożliwe, bo wszyscy będą pędzili w tempie ślimaka.
r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Wrrrr, ale mnie to wkurza, i jeszcze taki pajac blokuje np. lewy pas ja nie dość że na 70-tce zwalniam powiedzmy do 90 (w przypadku skrzynki, za przekroczenie do 20 cieżko załapać się na mandat, ale jak widzę skrzyżowanie ze sporym ruchem to zwalniam ciut bardziej) to jeszcze zmykam na prawy pas żeby ew. nikogo nie blokowaćky pisze:na siedemdziesiątce zszedł do pięćdziesięciu paru, byli też tacy, którzy zeszli poniżej 70 na odcinku, gdzie wolno 100, bo zobaczyli fotoskrzynkę
- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 287 razy
- Polubione posty: 55 razy
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Też tak mam. Przy jednostajnej jeździe z relatywnie niską prędkością, a więc jeździe monotonnej, mam po prostu problemy z koncentracją. Więc przynajmniej co jakiś czas lubię sobie wyprzedzić, szybciej przejechać zakręt. Nie ma to nic wspólnego z presją czasową.WiS pisze: Prawie prawda, mam ostatnio tę samą refleksję i zwyczaj co przedmówcy, tylko ja naprawdę przysypiam w takiej sytuacji. Nie pomaga muzyka, no może szkoda, że rzuciłem pety - to była jakaś rozrywka w czasie monotonnej jazdy - mocna kawa pomaga na krótko... nie ma bola, potrzebuję adrenaliny dla prawidłowej koncentracji.
Pójdę trzy zakręty blisko granicy przyczepności, wyprzedzę jakiegoś gościa w szybkim turbodieslu albo trzy tiry "na styk" - tętno wzrośnie, wzrok się wyostrzy, ciało spręży... i znów jestem kierowcą czujnym i paradoksalnie pewnie bezpieczniejszym, niż wioząc się godzinami leniwie w charakterze geriatrycznej cioty, vel Cywilizowanego Europejczyka.
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
sluchajcie, nawet strachliwi ludzie w wolnych samochodach maja prawo jezdzic po drogach
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 287 razy
- Polubione posty: 55 razy
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Czy jak ktoś redukuje odstęp do poprzedzającego go pojazdu tak, aby osoba go wyprzedzająca nie miała się gdzie "schować", to robi to ze strachu?Arno pisze: sluchajcie, nawet strachliwi ludzie w wolnych samochodach maja prawo jezdzic po drogach
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
on to robi bo: nie wie, nie umie, nie ma swiadomosci. Czesc z nich robi to zlosliwie.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 287 razy
- Polubione posty: 55 razy
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
Arno, niedokładnie napisałem. Mea culpa.
Chodziło mi wyłącznie o sytuację, w której ktoś, w czasie gdy jest wyprzedzany, redukuje odstęp do poprzedzającego go pojazdu, uniemożliwiając tym samym wyprzedającemu powrót na właściwy pas. Po czym następuje obowiązkowe obtrąbienie wyprzedzającego.
To jak rozumiem jest złośliwość. Może nawet z pewną nutką głupoty.
Chodziło mi wyłącznie o sytuację, w której ktoś, w czasie gdy jest wyprzedzany, redukuje odstęp do poprzedzającego go pojazdu, uniemożliwiając tym samym wyprzedającemu powrót na właściwy pas. Po czym następuje obowiązkowe obtrąbienie wyprzedzającego.
To jak rozumiem jest złośliwość. Może nawet z pewną nutką głupoty.
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
to jest chamstwo... taki wyprzedzany zachowuje się jak przysłowiowy"pies ogrodnika"- sam nie wyprzedzi ale też innym nie pozwoli na ten manewr albo go skutecznie utrudni
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: 5800 km STI 80-100 na godzine
So What! pisze: ktoś, w czasie gdy jest wyprzedzany, redukuje odstęp do poprzedzającego go pojazdu, uniemożliwiając tym samym wyprzedającemu powrót na właściwy pas.
To jest zakazane. Też mialem kiedyś taką sytuację, pięć osób na pokładzie plus pralka, wyprzedam wlokącą się Ibizę a kierownik w tym momencie "tryb Schumacher ON" i ognia, a ja nie dość że walę pod górę resztkami mocy (silnik 90 KM), to jeszcze samochód jedzie z naprzeciwka. Chamstwo.