esilon, zamęczysz mnie dzisiaj :-P
W układzie zasilania benzyną stosowane są najczęściej dwa rodzaje pomp paliwa - membranowa mechaniczna lub elektryczna, chłodzona benzyną, umieszczona w zbiorniku. Projektując oba rozwiązania producenci nie brali pod uwagę sytuacji, w której silnik będzie pracował mimo braku benzyny. Jeśli natomiast, mając instalację gazową, postępujemy wbrew zakazowi widniejącemu jak byk w instrukcji, i jeździmy na gazie, z pustym zbiornikiem benzyny, to:
1. jeśli mamy pompę mechaniczną - pracująca membrana, nie wypełniona paliwem, po jakimś czasie pęka. Gdy w końcu zatankujemy benzynę i uruchomimy silnik, przez pęknięcie w pompie, umieszczonej przy bloku silnika, będzie uchodzić benzyna padając wprost na gorący blok, po czym silnik bardzo ładnie nam zapłonie, a może i cokolwiek uroczo i dostojnie zrobi bum?
2. jeśli mamy pompę elektryczną, która jest chłodzona benzyną, której nie ma... pompa się przegrzewa i psuje - mamy już powód żeby wszystkim opowiadać, że GAZ NAM POPSUŁ POMPĘ !
Montaż instalacji gazowej do silnika gaźnikowego polega na umieszczeniu nad gardzielą gaźnika, przed przepustnicą, tzw. mieszalnika - elementu który będzie wydawał gaz pod wpływem podciśnienia w kolektorze - czyli mówiąc po ludzku - podciśnienie powstałe w wyniku otwarcia przepustnic po naciśnięciu pedału gazu, będzie wysysało tym więcej LPG z mieszalnika, im głębiej wciśniemy pedał gazu. Tam nie ma elektroniki. Na wężu między parownikiem gazu, a mieszalnikiem jest śruba-zawór* - która z biegiem czasu, jak to śruby mają w zwyczaju, od drgań silnika się odkręca. I tu powstaje pierwszy mit - gazu nigdy nie można dobrze wyregulować !
*) w bardziej wyrafinowanych instalacjach mieszalnikowych jest to silniczek krokowy sprzężony z sondą lambda - i co z tego, skoro mieszalnik ten sam...
Gdy standardowy Kowalski, jedzie swoim samochodem z wielopunktowym wtryskiem paliwa do gazownika, to oczywiste jest, że chce jak najmniej zapłacić. Jeśli trafił na uczciwego gazownika, ten oferuje mu instalację też z wielopunktowym wtryskiem gazu. I woła za nią 3000 zł. Na co Kowalski się oburza i idzie do pana Zenka, który montuje mu instalację mieszalnikową za 1300 zł. A jak to robi ? Ponieważ nie ma gaźnika, to montuje mieszalnik w środku kolektora dolotowego. Tam powietrze miesza się z gazem i wypełnia cały kolektor. Jeśli ten kolektor jest plastikowy, to w wyniku kiepskich możliwości regulacji takiej instalacji (pamiętamy śrubę ?), dochodzi do spalania wstecznego w kolektorze, eksplozji mieszanki i rozwalenia kolektora w drobny maczek. Jeśli kolektor jest metalowy, to "najwyżej" padną wtryski benzyny i inne elementy po drodze.
Nie mówiąc już o tym, że prymitywny układ mieszalnikowy powoduje uwalnianie gazu i roznoszenie się ciekawych zapachów we wnętrzu pojazdu.